Polski premier dostał w Brukseli lepszą robotę niż w kraju, wiec pakuje manatki i hajda na zachód.
Podobnie jak 2 a może i 3 miliony (albo więcej - nikt tak naprawdę nie zna skali emigracji po otwarciu granic z Europą) poskich obywateli, którzy wybrali życie i pracę na obczyźnie.
A jeszcze niedawno obiecywał jak to wszyscy ci emigranci do kraju powrócą, taki tu mlekiem i miodem płynący dobrobyt zapanuje. A teraz sam do nich dołączył.
Kto jak kto, ale premier chyba jest dobrze poinformowany na temat sytuacji w kraju, nieprawdaż?